EYAMBA

16.10.2024 (16:11) | Marcin Sapuń | skomentuj (0)

WISŁA KRAKÓW 

"To dla mnie ogromna szansa i wierzę, że będę w stanie prezentować się jak najlepiej i pomagać drużynie" - tak z Wrocławiem przywitał się w połowie czerwca Junior Eyamba. Niegrający dotąd na poziomie seniorskim zawodnik został sprowadzony do Śląska po tym, jak wygasła jego umowa z Young Boys, w którym reprezentował barwy zespołu U-21. Ruch ze strony wrocławian budził mieszane uczucia wśród kibiców. Jedni uważali młodego napastnika za dobrą opcję do rotacji w składzie, drudzy wróżyli mu podobną przyszłość do Kennetha Zohore. Szwajcara na starcie bronił David Balda, który uważał go za bardzo cenne wzmocnienie ataku WKS-u. 

Junior Eyamba to bardzo cenne wzmocnienie naszej ofensywy. Szukaliśmy silnego napastnika o dobrych warunkach fizycznych. Junior pokazywał już bardzo dobrą skuteczność i liczymy, że tak samo będzie podczas jego gry w Śląsku 

- komentował dyrektor sportowy wrocławian. 

23-latek już w pierwszym swoim występie w Śląsku (w sparingu z Rokitą Brzeg Dolny) zdobył bramkę, ale podczas obozu przygotowawczego w Austrii nie wytrzymał trudów zajęć i doznał kontuzji, która wyeliminowała go z gry na około dwa miesiące. Był to pierwszy sygnał ostrzegawczy, po którym zastanawiano się, czy zawodnik, dla którego treningi okazały się zbyt ciężkie, poradzi sobie w Ekstraklasie. 

Pojawiły się też wówczas pytania, czy Śląskowi nie będzie potrzebny jeszcze jeden napastnik, który będzie konkurować z Sebastianem Musiolikiem o miejsce w wyjściowej jedenastce. Ten jednak nie przyszedł, a Jacek Magiera pod koniec lipca zastrzegał, że kadra jest zamknięta i nie potrzebuje on nowego napastnika, czekając na powrót Eyamby. 

- Uważam, że nie potrzebujemy nowego napastnika, bo gdy Eymaba wróci będziemy mieli dwójkę

- tłumaczył szkoleniowiec Śląska przed meczem z Rygą FC

Debiut Szwajcara w Ekstraklasie przypadł na spotkanie z Koroną Kielce (1:1) 18 sierpnia. Snajper zliczył 9 minut, zmieniając Sebastiana Musiolika. Jeszcze mniej czasu spędził na boisku tydzień później, gdy wrocławianie podejmowali Legię Warszawa (1:1). W obu tych meczach Eyamba nie zdołał zaprezentować się na tyle, by zmienić obraz gry drużyny, czy chociaż popisać się ciekawą akcją. Zauważył to też trener, który po końcowym gwizdku nie krył rozczarowania z postawy swojego gracza. 

Dzisiaj dostał szansę, ale czy zrobił coś więcej niż Musiolik? Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie. Nasza siła ataku nie wzrosła, liczyłem od niego na więcej. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdzie to on wychodzi w wyjściowym składzie w następnym spotkaniu

- zadeklarował Magiera po spotkaniu z Legią

Słabsze wejście w sezon zauważyli nie tylko szkoleniowiec i kibice, ale również David Balda, chociaż on próbował usprawiedliwiać to kontuzją, którą 23-latek odniósł przed startem rozgrywek. Dyrektor sportowy Śląska zapewniał również, że widzi u zawodnika poprawę i gdy tylko wróci do rytmu meczowego, pokaże, na co go tak naprawdę stać. 

Junior Eyamba nie miał udanego startu w Śląsku - kontuzja i nie najlepsze występy, ale mogę potwierdzić, że widzimy u niego poprawę. Jeżeli wejdzie w rytm meczowy, czy to przez występy w rezerwach, czy pierwszego zespołu, to pokaże, na co go stać. III liga szwajcarska nie jest aż tak słaba, jak ją opisują. Pamiętam, że kiedy przyjechał, to wygrywał wszystkie pojedynki i prezentował się mega. Kontuzja mocno go osłabiła

- powiedział czeski dyrektor na początku września w rozmowie z Piotrem Janasem. 

David Balda miał rację, ale chyba nie o taką prawdziwą twarz napastnika mu chodziło. Stanęło na tym, że Eyamba na początku tygodnia został odsunięty od treningów z pierwszą drużyną WKS-u i tym samym przesunięty do rezerw. Jak do tego doszło? Żeby to jak najlepiej wytłumaczyć, cofnijmy się najpierw do 22 września i rywalizacji z Lechem Poznań. To wtedy ku zaskoczeniu wielu, Szwajcar znalazł się w podstawowym. Nie była to jednak dobra decyzja, ponieważ 23-latek był jednym z najgorszych na boisku. Nie pozostało to bez echa, gdyż tydzień później Szwajcara zabrakło nawet na ławce rezerwowych. Zamiast weekendu w Lublinie, był mecz przy Oporowskiej w III lidze ze Stalą Brzeg. Od tego momentu Eyambę oglądamy wyłącznie na czwartym poziomie rozgrywkowym. Jego dorobek w rezerwach to 177 minut i jedna asysta w trzech meczach, ale i tam prezentuje się na razie dość przeciętnie. 

Są tutaj osoby, które krytykowały Eyambę po meczu z Lechem Poznań, także trudno, żebym dzisiaj w zaparte szedł, że zagrał wyśmienite spotkanie. No nie, Ekstraklasa to jest poważna liga, na występ w niej trzeba zasłużyć

- tłumaczył swoją decyzję Jacek Magiera po przegranej z Motorem Lublin (1:2)

DOPISAĆ O WYPOWIEDZI Z PIĄTKOWEJ KONFY 

Wątek byłego gracza Young Boys został poruszony także przed starciem z Cracovią.