Podsumowanie roku: Październik- grudzień, nowy rozdział w Śląsku

02.01.2025 (12:00) | Franciszek Wiatr | skomentuj (0)

Jest to już ostatnia część podsumowania roku. Drużyna była w ogromnym kryzysie, zwolniono trenera oraz dyrektora sportowego. Śląsk miał przed sobą kluczowe mecze, aby wyjść ze strefy spadkowej. Zapraszamy na ostatnie przypomnienie 2024 roku.

6 października

Po serii trzech porażek drużyna musiała zacząć punktować. Podopieczni Magiery zaskoczyli wszystkich wejściem w mecz i już w 2. minucie wyszli na prowadzenie, a kilka minut później podwyższyli je. Wtedy Cracovię do gry "podłączył" Rafał Leszczyński. Po jego błędzie i faulu rzut karny został zamieniony na bramkę. Po przerwie nastąpiła deklasacja - goście strzelili trzy gole i wygrali 4:2.

20 października

Po przerwie na kadrę trenerem WKS-u nadal był Jacek Magiera. Wrocławianie udali się do Katowic. W meczu nie działo się zbyt wiele. GKS trafił w poprzeczkę po strzale z rzutu wolnego, natomiast gospodarzy uratował słupek po nożycach Petra Schwarza.

23 października

Data do zapamiętania przez kibiców Wojskowych. Istne święto - to właśnie tego dnia Śląsk Wrocław wygrał pierwszy ligowy mecz w sezonie 2024/25. Dwie bramki zdobył Sebastian Musiolik, zawodnicy po kontaktowej bramce Stali Mielec stracili kontrolę nad spotkaniem, lecz udało im się dowieźć zwycięstwo.

[REKLAMA]

26 października

Trójkolorowi podejmowali dużo lepiej dysponowany Raków Częstochowa. Goście bramkę zdobyli, lecz nie została uznana. Piłkarze gospodarzy natomiast nie oddali w tym spotkaniu celnego strzału na bramkę strzeżoną przez Kacpra Trelowskiego. Mimo wszystko był to cenny punkt w starciu z dużo lepszym rywalem.

29 października

Pierwszy mecz w ramach Pucharu Polski. Drużyna ze stolicy Dolnego Śląska udała się do Radomia i znów zaskoczyła kibiców. Tym razem rozegrali bardzo dobre zawody i pewnie pokonali gospodarzy aż 3:0. Dwie bramki zdobył Aleksander Paluszek, jednego gola strzelił Sebastian Musiolik mocnym uderzeniem zza pola karnego. Był to kolejny promyk nadziei dla fanów WKS-u, że z kryzysu da się wyjść.

4 listopada

Wyjazd na derbowe starcie w Lubinie. Co zrobili zawodnicy Śląska to wielki dramat. Już kilkanaście sekund od rozpoczęcia meczu gospodarze byli na prowadzeniu. Na początku drugiej połowy podwyższył Wdowiak, a wisienką na torcie był gol Marcela Reguły, który zdobył wspaniałą bramkę, ustalając wynik spotkania na 3:0 dla Zagłębia. Po meczu Jacek Magiera skomentował mecz, mówiąc: -To chyba było jedno z najgorszych spotkań, jakie było prowadzone przeze mnie, odkąd jestem trenerem - powiedział trener WKS-u.

9 listopada

Ostatnie spotkanie wrocławian przed kolejną przerwą reprezentacyjną. Na Tarczyński Arena przyjechał Górnik Zabrze. Goście nie musieli dużo robić, aby wygrać ten mecz. Zielono-biało-czerwoni nie oddali przez całe starcie celnego strzału. Jak się okazało parę dni później, było to ostatnie spotkanie w roli szkoleniowca wrocławskiej drużyny Jacka Magiery.

[REKLAMA]

12 listopada

Tego dnia oficjalnie ogłoszono, rozstanie się z trenerem Jackiem Magierą oraz dyrektorem sportowym Davidem Baldą. Czech spędził we Wrocławiu trzy okienka transferowe, natomiast Polak był szkoleniowcem wrocławian od kwietnia 2023 roku i trenował Wojskowych w 60 spotkaniach. W tym samym dniu ogłoszono nowych ludzi na tych stanowiskach. Do końca rundy drużynę prowadzić miał duet trenerski Michał Hetel & Marcin Dymkowski, a dyrektorem został Rafał Grodzicki.

22 listopada

Z nowymi trenerami i po przerwie na kadrę, Śląsk udał się do Białegostoku. Kibice oczekiwali walki, bo o punkty było wiadome, że będzie trudno. Lecz zawodnicy Trójkolorowych pokazali, że nie zapomnieli, jak się gra w piłkę. Zagrali bardzo dobre zawody i strzelili dwa gole, przy okazji tworząc sobie kolejne sytuacje, co było sporą zmianą w porównaniu do poprzednich spotkań.

30 listopada

W przeciwieństwie do spotkania z Jagiellonią, w domowym starciu przeciwko Puszczy wszyscy wymagali trzech punktów. Pierwsza połowa była optymistyczna - drużyna stworzyła sobie w niej 18 sytuacji bramkowych, oddała cztery celne strzały. W drugiej... nie było tak kolorowo. Były gracz WKS-u, Mateusz Cholewiak zdobył bramkę na 1:0 dla gości. Od tego momentu gospodarze nie wyglądali jak drużyna, która musi zrobić wszystko, aby wywalczyć wygraną, bo remis w takiej sytuacji to już było za mało.

3 grudnia

Kolejna runda Pucharu Polski. Na Tarczyński Arena przyjechał Piast Gliwice. W 25. minucie goście wyszli na prowadzenie. W drugiej części meczu trafili na 2:0, lecz gol został sprawdzony przez VAR i nie został uznany. Kwadrans później Piast grał o jednego zawodnika mniej. Wrocławianie wykorzystali to pod koniec spotkania, kiedy Piotr Samiec-Talar zdobył bramkę wyrównującą. W dogrywce mieli kolejne 30 minut, aby pokonać rywala. W pierwszej w historii stadionu serii rzutów karnych pomylili się Tudor Baluta oraz Łukasz Gerstenstein. Po fatalnej grze w przewadze Wojskowi odpadli z rozgrywek.

7 grudnia

Starcie dwóch najgorszych drużyn w lidze. Zielono-biało-czerwoni udali się do Gdańska. Już w 2. minucie świetną szansę miał Żukowski, lecz jego strzał został zablokowany przez obrońcę. W jeszcze lepszej sytuacji znalazł się Sylvester Jasper. Skrzydłowy biegł sam na sam od połowy boiska, żeby tak dogodną akcję skończyć strzałem wprost w bramkarza. Pod koniec pierwszej połowy fatalnie zachowali się Bejger, a następnie Petkow i Lechia objęła prowadzenie. To wystarczyło, aby Lechia zgarnęła trzy punkty.

14 grudnia

Ostatnie spotkanie Śląska Wrocław w 2024 roku. Kolejne, w którym liczyło się tylko zwycięstwo. Radomiak wyręczył gospodarzy i po golu samobójczym jednego z zawodników wrocławianie wyszli na prowadzenie.  Do przerwy WKS wygrywał. Od początku drugiej części spotkania goście ruszyli z wysokim pressingiem. To wystarczyło, aby Wojskowi się pogubili. W 47. minucie było 1:1, w 62. minucie 1:2. Pod koniec spotkania, Pokorny obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Piłkarze przegrali trzeci mecz z rzędu z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie.

24 grudnia

Koniec sagi związanej z zatrudnieniem nowego szkoleniowca. Misji uratowania Ekstraklasy we Wrocławiu podjął się Słoweniec, Ante Simundza. Jego umowa obowiązuje do końca sezonu. Trener ma na swoim koncie wiele sukcesów i jest to ostatnia nadzieja wrocławskich kibiców, że przypomni zawodnikom, iż potrafią grać w piłkę. 

[REKLAMA]