Simundza: Wszyscy zdrowi pojadą na obóz, ale to nie oznacza, że zostaną w Śląsku Wrocław
13.01.2025 (12:00) | Adam Mokrzycki | skomentuj (0)Dzień przed wylotem pierwszej drużyny WKS-u na obóz przygotowawczy do Hiszpanii odbyła się pierwsza konferencja prasowa z udziałem trenera Trójkolorowych Ante Simundzy. Oto co do powiedzenia miał Słoweniec.
Co pana skłoniło do przyjęcia oferty ze Śląska w tak trudnym momencie?
Zdecydowałem się, aby dołączyć do Śląska, bo jest to duży klub i przekonał mnie do tego dyrektor sportowy. W rozmowie z nim lepiej poznałem ten projekt i podjąłem decyzję, że mogę dużo osiągnąć z tym klubem i poprawić jego sytuację w tabeli. Lubię wyzwania i kiedy zrozumiałem, jakie czeka mnie we Wrocławiu, to jestem zadowolony, że było dane mi się go podjąć.
Długo się pan zastanawiał nad przyjęciem propozycji WKS-u?
Przeanalizowałem sytuację, musiałem też porozmawiać ze swoją rodziną, ale podjęcie ostatecznej decyzji nie zajęło mi więcej niż cztery dni.
Miał pan oferty z innych zespołów?
Tak, ale to już nie ma znaczenia.
Oczekuje pan konkretnej liczby wzmocnień na określone pozycje?
Tak, codziennie jesteśmy w kontakcie z dyrektorem sportowym i rozmawiamy, jakie pozycje trzeba wzmocnić. Na pewno naszym celem jest ustabilizowanie tej kadry. Jestem pewien, że zespół stać na więcej i uważam, że sprowadzając dwóch lub trzech zawodników, jesteśmy w stanie przywrócić go na należyte miejsce w tej lidze.
Jaka będzie pańska przyszłość, jeśli Śląsk spadnie z Ekstraklasy?
W tej chwili nie wierzę w to, że nie uda nam się utrzymać. Jesteśmy skoncentrowani na zadaniu i nasza motywacja jest skierowania na pozostaniu w lidze.
Wie pan, ile razy się zdarzyło w Ekstraklasie, żeby drużyna, mając tak dużą stratę do bezpiecznej strefy, utrzymała się w lidze?
Nie wiem, ale nie interesuje mnie to. Skupiamy się na pracy.
Na czym opiera pan swój optymizm?
Przeciwko GKS-owi Jastrzębie zagrało wielu młodych piłkarzy i jeśli zagraliby dobrze, to nie potrzebowalibyśmy wzmocnień. Z natury jestem optymistą, wierzę w ten klub i trenerów, dlatego chcę mu pomóc. Musimy znaleźć sposób, jak odnosić sukcesy. Trzon wicemistrzowskiej drużyny pozostał we Wrocławiu, dlatego musimy go przywrócić do dobrej formy.
Jest pan rozczarowany, że przed obozem nie ma pan do dyspozycji nowych piłkarzy?
Jako trener chciałbym mieć tych zawodników na wczoraj, a nie na dziś. Wciąż oczekuję tych transferów w kolejnych dniach. Jestem w rozmowie z dyrektorem sportowym, ale zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo sprowadzić zawodników w zimowym oknie transferowym, dlatego uważam, że z tym składem również możemy osiągać sukcesy.
Rekomendował pan jakichś piłkarzy Rafałowi Grodzickiemu?
Konsultujemy każdy transfer i ja też mogę wychodzić z propozycjami, ale ściąganie zawodników jest rolą Grodzickiego.
Podjął pan finalną decyzję, jak będzie wyglądała kadra na obóz?
Wszyscy zdrowi zawodnicy pojadą z nami na obóz. Burak Ince i Hubert Charuży są kontuzjowani. Bartosz Głogowski będzie odgrywał rolę czwartego bramkarza.
Jaki profil mają mieć ewentualni nowi zawodnicy Śląska?
W obecnej sytuacji potrzebni są nam zawodnicy z charakterem, którzy mają mentalność zwycięzców i chcą być jeszcze lepsi.
Na jakie pozycje są planowane wzmocnienia?
Staramy się odświeżyć wszystkie trzy formacje – obrony, pomocy i ataku. Liczymy na to, że w każdej linii uda nam się uzupełnić brakujące ogniwo.
Jak pan skomentuje doniesienia, że część zawodników chciałaby opuścić Wrocław?
To jest pytanie do dyrektora sportowego. Rozmawiałem z Peterem Pokornym i nie zagrał w pierwszym sparingu, bo był chory, tak samo było z Piotrem Samcem-Talarem. Nie mogę potwierdzić tych informacji.
[REKLAMA]
Jak ma wyglądać pański zespół w meczach ligowych?
Dla mnie liczy się punktowanie, bez znaczenia w jakim stylu, ale oczywiście będziemy pracować nad wszystkimi elementami w trakcie zimowych przygotowań. Musimy się dostosować do tego, jak przeciwnik gra, ale również narzucać swój styl gry.
Który zawodnik zrobił na panu największe wrażenie?
Nie chciałbym w ten sposób się wypowiadać, bo to byłoby niesprawiedliwe wobec wszystkich piłkarzy. Uważam, że muszę wspierać zawodników, aby wykrzesać z nich potencjał, ale również muszą wziąć odpowiedzialność za swoją grę.
Jakie ma pan wnioski na temat tego, że WKS jest czerwoną latarnią ligi?
Kiedy wygrywa się jeden mecz i remisuje siedem, to jest poważny problem, natomiast optymistyczne jest to, że te siedem podziałów punktów miało miejsce z drużynami z czołówki. To świadczy o naszym potencjale, dlatego musimy być nastawienie na rywalizację. Uważam, że do tej pory tego brakowało.
Analizował pan, ile punktów trzeba zdobyć, aby utrzymać Ekstraklasę we Wrocławiu?
Jeśli wszystko wygramy, to zostaniemy w lidze. Będziemy o tym myśleć, ale dla nas każdy mecz jest o życie. Krok po kroku musimy realizować nasz cel, jakim jest utrzymanie.
Jakie ma pan wrażenia po pierwszych dniach pracy w Śląsku?
Bardzo pozytywne ze względu na ludzi w klubie, którzy go kochają. Musimy wykorzystać ten potencjał.
[REKLAMA]
Jest pan zadowolony z postawy swoich podopiecznych przeciwko GKS-owi?
Nie byłem zadowolony, ale są ku temu powody – wygraliśmy bez kontuzji. Mieliśmy wielu młodych piłkarzy w składzie, bo szkielet drużyny nie mógł zagrać.
Serafin Szota będzie kapitanem na dłużej?
Jeszcze nie zdecydowałem. Ostateczna decyzja kto będzie pierwszym i drugim kapitanem, zapadnie w późniejszym terminie.
Filip Rejczyk będzie ważną postacią w pańskim zespole?
Wobec niego mam takie same oczekiwania jak wobec innych.
Burak Ince będzie odgrywał ważniejszą rolę w Śląsku, niż miało to miejsce do tej pory?
Ciężko mi powiedzieć po kilku treningach. Jest kontuzjowany i nie jedzie na obóz, dlatego więcej na jego temat będę mógł powiedzieć, kiedy będzie zdrowy.
Dotychczasowe decyzje kadrowe zmieniły się po pańskim przyjściu?
Nie chcę komentować dotychczasowych doniesień. Mówię tylko o faktach i zawodnikach, których mam w drużynie. Po przyjściu do Śląska rozmawiałem z dyrektorem sportowym i postanowiliśmy, że Bartolewski zostanie we Wrocławiu, a pozostali pojadą na obóz do Hiszpanii, co nie oznacza, że wszyscy zostaną w kadrze.
[REKLAMA]
Jak pan podchodzi do kwestii przygotowania fizycznego?
Uważam, że zawsze można podnieść jego poziom, a talentu nie można nabyć z czasem. Jeżeli w piłce nożnej nie biegasz, to możesz w nią nie grać. Jeżeli problemem drużyny jest przygotowanie motoryczne, to poprawienie nie będzie problemem.
Jest pan pozytywnie zaskoczony wynikami testów wydolnościowych?
Nie jest najgorzej, ale mogłoby być lepiej.
Marc Llinares może być pierwszym transferem przychodzącym do Śląska?
Takie pytania należy kierować do dyrektora sportowego.
A akceptuje pan ten transfer?
Tak jak powiedziałem, potrzebujemy wzmocnień we wszystkich trzech formacjach.
[REKLAMA]