Szota
31.01.2025 (23:59) | Adam Mokrzycki | skomentuj (0)Szota
A: Z nami jest Serafin Szota, zawodnik Śląska-Wrocław. Na początek chciałem zapytać, jak mógłbyś ocenić te kilka dni w Hiszpanii na obozie przygotowawczym, jak Twoje wrażenia po pobycie w San Pedro del Pinatar?
B: Tak jak już chwilkę przed chwilą porozmawialiśmy, to uważam, że jest tak naprawdę wszystko, czego potrzeba do spełnienia tych warunków i mamy te warunki naprawdę bardzo dobre. Boiska są bardzo szybkie i piłkarskie, więc jeżeli chodzi o to, to nie ma żadnych problemów. No i tak naprawdę wszystko, żeby jak najlepiej przygotować się do Ligi.
A: Jak układa się współpraca między drużyną a nowym sztabem szkoleniowym, bo jednak nie trenujecie bardzo długo z tym nowym trenerem, z nowymi asystentami, bo to jest praktycznie od początku stycznia zaczęliście treningi i wtedy pojawił się nowy sztab?
B: Myślę, że ta współpraca układa się bardzo dobrze. My też czujemy, że trener ma pomysł, który chce wprowadzić i my też musimy się bardzo szybko zaadoptować do tego. Widać, że trener był w dużej piłce i na pewno czuć to, bo te rzeczy, które mówi, te detale, które chce prowadzić, to naprawdę są takie celne wskazówki i myślę, że ta współpraca jak na razie układa się bardzo dobrze.
A: Rozmawiając z zawodnikami, czy właśnie z przedstawicielami klubu, można było mieć takie wrażenie, że trener stara się wprowadzić troszkę takie rządy twardej ręki, że jednak Mocno pilnuje dyscypliny, że mocno zwraca na to uwagę, żeby wszystko było tak, jak on sobie zaplanował. Potrzebne wam to było, żeby jednak tak otrząsnąć się po tej rundzie jesiennej, że przyszedł nowy trener i wprowadza od razu swoje...
B: Myślę, że to jest kwestia po prostu trenera i tego, jakie on ma wymagania co do zespołu. Mi się osobiście to podoba, że jest, że tak powiem, może nie rygor, ale są sztywne zasady, których trener się trzyma i trzeba się po prostu z tego pilnować. Tak jak, nie wiem, dyscyplina, bycie na czas i tak dalej. To są takie małe rzeczy, które potem mają swoją wagę na boisku. Więc trener ma takie zasady. Kto się nie będzie tego pilnować, to myślę, że może mieć ciężko.
A: Za wami już dwa sparingi. Wczoraj z Ujpestem, jeszcze wcześniej we Wrocławiu z GKS-em w Aszczębie. Wybiegłeś wtedy na boisko jako kapitan. Jest to efekt też tego, że trener obdarzył cię od samego początku dużym zaufaniem i dostrzegł w tobie spore umiejętności.
B: To już myślę, że pytanie do trenera. Ja tak naprawdę odkąd przyjechałem tutaj to po prostu robię swoją robotę i staram się być cały czas taki sam, robić, być w 100% skupiony i skoncentrowany na treningu. Kto mnie zna to wie, że zawsze daję 100% na treningu. I to tak jak mówię, to już trzeba trenera zapytać, dlaczego taką podjął decyzję.
A: W przerwie zimowej pojawiły się jednak głosy, że dostałeś wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu, że możecie od rundy wiosennej właśnie nie być w Śląsku. Faktycznie rozważałeś przenosiny?
B: Wiecie co? Ogólnie dowiedziałem się o tej informacji z mediów. Byłem na wakacjach i gdzieś tam moi przyjaciele zaczęli wysyłać mi jakieś różne linki, że mam zielone światło na odejście z klubu. Ja ogólnie tak bardzo spokojnie podchodzę do takich rzeczy, jeżeli to nie jest gdzieś sprawdzone info. No i stwierdziłem, że okej, że byłem wtedy na wakacjach, to mówię dobra, spokojnie do żony, że poczekamy, zobaczymy, co się dalej wydarzy. Nawet nie wiadomo, czy to jest prawda. No i po czterech dniach dostałem telefon, że faktycznie jest gdzieś jakiś temat. Jeszcze nie było wtedy trenera właśnie mojego odejścia, ale to też nie był taki temat, że muszę na 100% odchodzić z klubu, tylko po prostu gdzieś tam były jakieś zapytania i tak dalej, trwały rozmowy. Jedyna rzecz właśnie to to, że na początku dowiedziałem się z mediów, to była gdzieś tam taka rzecz, która mnie lekko zabolała, ale w niektórych przypadkach tak to niestety wygląda. Przyszedłem tutaj do klubu, wróciłem po wakacjach, poszedłem od razu do trenera, porozmawiałem z nim też, można powiedzieć, bardzo szczerze, bo powiedziałem, że chciałbym po prostu, trenerze, znać moją sytuację. Trener powiedział, że da mi odpowiedź za kilka dni. Tak jak ja zapytałem szczerze, tak trener mi odpowiedział. więc bardzo szczera i konkretna rozmowa i trener powiedział, że nie ma tutaj żadnych możliwości na moje odejście.
A: Czyli trener posławił sprawę jasno. Serafinszota zostaje w Śląsku, Wrocław. Jesteśmy mu potrzebni do walki o utrzymanie.
B: Tak.
A: Tak jak powiedziałeś, zaczlękowała chyba trochę komunikacja między tobą i klubem, że dowiedziałeś się jednak tego z mediów społecznościowych, a nie najpierw właśnie dostając przykładowo telefon.
B: Myślę, że tak.
A: A jak mógłbyś ocenić właśnie twoją grę na obozie przygotowawczym? Bo zagrałeś wczoraj też od pierwszej minuty w sparingu, ale wyszedłeś na środko obrony. Nie tak jak wystawiał cię poprzedni trener na boku obrony, tylko jednak na tej nominalnej pozycji. Czujesz się tam najlepiej?
B: Tak, zdecydowanie. I pozycja lewego i prawego obrońcy, ok, mogę tam zagrać. To jest gdzieś tam jakiś wariant i na pewno mogę też tam dać jakość, ale Ale to nie jest pozycja, gdzie przez cały sezon mogę tam grać i nie czuję się aż tam tak komfortowo jak na pozycji środkowej obrońcy, czy w czwórce, czy w trójce. Myślę, że ta docelowa pozycja, gdzie czuję się najlepiej, to jest po prostu środek obrony. Cieszę się, że też trener dostrzegł to, że jednak ta pozycja środkowego obrońcy jest dla mnie najlepsza.
A: Z czego wynikało to, że za czasów Jaska Magiery występowałeś właśnie na boku obrony, bo sam trener powiedział po jednym z meczów, że wystawił Cię na taką minę, dając Cię właśnie na boku obrony. Dlaczego?
B: To nawet nie chodzi o minę, bo ja z trenerem Jackiem też rozmawiałem o tym, że gdzieś tam ten pomysł lewego obrońcy schodzenia do środka i tak dalej, prawego obrońcy wchodzi w grę, czy trener sam od początku mówił, że widzi mnie na każdej pozycji w linii defensywnej, więc nie uważam, że to była jakaś mina. Bardziej chodzi o to, że też... No nie byliśmy wtedy wszyscy w formie i też ta dyspozycja nasza, no wiadomo, te wyniki też nie były najlepsze i myślę, że to się po prostu też odbiło na tym, że ja też mam, że tak powiem, duże pretensje do siebie za tą rundę i też czuję się bardzo odpowiedzialny za ten czas, więc...
A: Z.
B: Trenerem Jackiem, że tak powiem, wszystko było wyjaśnione i wiedziałem, że widzimy na tyle we obronie.
A: Jak zareagowałeś na wiadomość o zwolnieniu trenera Magiery? Bo jednak miałeś z nim dobry kontakt i też on był jednym z głównych zwolenników tego, żeby ciebie właśnie do Śląska ściągnąć.
B: Tak, na pewno na początku zareagowałem bardzo źle, bo wszyscy byliśmy, że tak powiem, ufaliśmy Jackowi i można powiedzieć, że to my byliśmy odpowiedzialni za te wyniki, a nie trener Jacek, bo to my wychodziliśmy na boisko i to my graliśmy, a tak naprawdę Jacek i jego sztab, Paweł, Tomek i reszta chłopaków, Dymek, Zrobili tak naprawdę świetną robotę i ja bardzo doceniam to, co oni zrobili dla tego klubu w tym, jak mnie rozwinęli przez ten krótki czas, jaki był sposób komunikacji, jaka normalność była w klubie. To naprawdę, to jest rzadkość i ja nie mogę złego słowa tutaj powiedzieć, wyraźnie bym powiedział, że jestem wdzięczny tutaj sztabowi za ten czas i to był naprawdę bardzo dobry czas.
A: Powiedziałeś wcześniej, że czujesz się trochę winny za to. Tak, tak. jesiennej, przychodziłeś też do klubu, kiedy przychodziłeś do klubu były spore oczekiwania, bo jednak byłeś postrzegany jako jeden z topowych obrońców w Ekstraklasie. Czujesz, że te miesiące poprzednie nie potoczyły się tak, jak powinny, że jednak miałeś inne oczekiwania i kibice też mogli spodziewać się czegoś innego.
B: Oczywiście, że miałem inne oczekiwania, nie tylko co do swojej gry, więc myślę, że na to, że jak my ogólnie wyglądaliśmy jako zespół, Oddziaływało kilka bojców i ja też, tak jak mówię, czuję się odpowiedzialny za ten wynik jaki jest teraz. Dlatego to samo też powiedziałem trenerowi na rozmowie. No tak, na pewno wiem, że mogę dużo lepiej wyglądać i też jestem tego świadomy.
A: Z biegiem czasu ta atmosfera dookoła klubu robiła się coraz bardziej gęstsza, bo jednak dużo komentarzy negatywnych w internecie, duże niezadowolenie. Wśród kibiców nie jest chyba łatwo grać, kiedy z każdej strony masz presję, kiedy z każdej strony każdy twój ruch jest negatywnie oceniany, nieważne co byś zrobił.
B: Wiesz co, ja ogólnie co do świata mediów i komentarzy jestem bardzo, tak powiem, bardzo wycofany. Byłem też w potężnych klubach, jak na warunki polskie, w Wiśle, Kraków, Widzewie, Łódź. gdzie ta presja i kibice też mieli bardzo dużo do powiedzenia. Szczerze mówiąc nauczyłem się tego, że piłka nożna to jedno, a piłka nożna z kibicami to jest druga sprawa. I nauczyłem się w pewnym momencie, że że koniec końców zawodnik musi sam sobie poradzić z danym sytuacją. Nie może liczyć czasami na wsparcie kibica czy nawet czasami rodziny, bo czasami rodzina też nie rozumie niektórych sytuacji. i to Ty jesteś odpowiedzialny za to, to Ty jesteś profesjonalnym zawodnikiem, to Ty wychodzisz, to jest Twoja presja, to jest Twój mecz i Ty musisz sobie z tym wszystkim poradzić. Więc co do komentarzy, czy to w moją stronę, czy w stronę zespołu i tak dalej, my oczywiście oczekujemy tego, żeby kibice nas wspierali, ale też rozumiem to, że czasami są emocje, powiedzą kilka słów za dużo, czy my czasami coś powiemy, to jest normalne i ja to tak jakby w 100% rozumiem, ale no po prostu, tak jak mówię, każdy musi z zawodnikiem sobie po prostu z taką sytuacją radzić.
A: Po meczu w Białymstoku wśród kibiców pojawiła się duża nadzieja, że może być lepiej, że trener Michał Hetel może to poukładać. Wy też poczuliście wtedy po tym meczu, że i jest jakieś światełko, że jeszcze zaczniecie punktować na takim poziomie, które pozwoli Wam opuścić to ostatnie miejsce w tabeli?
B: Oczywiście, że tak naprawdę z każdym zbliżającym się kolegą, która była, to wierzyliśmy w to, że możemy tę sytuację odwrócić, możemy wygrać ten mecz. To nie jest tak, że wychodziliśmy na mecz i wiedzieliśmy, że my ten mecz przegramy. Wychodziliśmy, trenowaliśmy bardzo ciężko w tygodniu, Przygotowywaliśmy się w trening taktyczny, trening motoryczny, trening piłkarski. To nie jest tak, że wychodziliśmy i wiedzieliśmy, że na ten mecz przegramy. Chcieliśmy każdy mecz kolejny wygrać. Tak jak mówię, myślę, że złożyło się zbyt wiele rzeczy w jednym momencie, że po prostu wyglądało to tak, jak wyglądało.
A: Z czego według Was mogło wynikać to, że jednak zagraliście bardzo dobry mecz w Białymstoku, remis z mistrzem, gdzie długimi momentami dominowaliście, mieliście sporo sytuacji podbramkowych, a potem pojawiły się mecze przegrane z Puszczą, z Radomiakiem, z Piastem Gliwice w Pucharze Polski. Jednak, tak jak sam powiedziałeś, po tym meczu w Białymstoku te nadzieje mogły być większe.
B: No tak, ciężko mi teraz powiedzieć. Szczerze mówiąc, nawet nie chcę za bardzo wracać do tej przeszłości, bo to jest, że tak powiem, też rozmawialiśmy z chłopakami, ja też z moją rodziną, że chciałbym totalnie odciąć tak jakby grubą kreską to, co się wydarzyło. Mamy teraz nowego trenera. że tak powiem budujemy nowy zespół, wszystko budujemy od nowa i chciałbym się na tym bardziej skupić, bo to co było, to tak jak mówię, to już tego nie zmienimy, a to co przed nami to mamy wpływ na to.
A: Powiedziałeś o tym, że najlepiej się czujesz właśnie na środku obrony. Jaki pomysł trener Simonza ma na całą obronę? Będziecie grać czwórką, czy może trójką środkowych obrońców i dwójką wachodłowych? Czy trener w ogóle mówił, jaki ma plan właśnie na tą formację?
B: Tak, mówił. Nie wiem, czy mogę wam zdradzać wszystko, ale na pewno ma plan. Widać, że to jest naprawdę bardzo dobry trener i że ma naprawdę świetny pomysł na to, co... Myślę, że to też już było wczoraj widać na sparingu. Mniej więcej te takie zarysy, jak będziemy grać, jak chcemy grać. Myślę, że formacje też widziałeś, więc myślę, że to będzie coś takiego. Myślę, że będziemy bardzo też, że tak powiem, elastyczni. Będziemy się stosować do przeciwnika. Znaczy, wiadomo, nie będziemy chcieli grać jak przeciwnik, ale reagować na to, jak on wyjdzie na nas. Więc myślę, że wszyscy tutaj ufamy trenerowi, bo widzimy, że ma pomysł.
A: A z którym partnerem na środku obrony czułbyś się najlepiej? Bo jednak wybór jest dość spory. Jest Szymon Petrov, jest Aleksander Paluszek. Teraz widzieliśmy wczoraj, że Jachor też grał na środku obrony. Z którym ty najlepiej się komunikujesz?
B: To jest mega ciężkie pytanie, bo z całą trójką, z Simonem, z Paluchem czy z Jachorem mamy super kontakt i myślę, że też nie fair by było tutaj z mojej strony, jak bym powiedział. Nie wiem, że lepiej się czuję w tym zawodniku inczystej. Więc z szacunku tutaj do chłopaków nie będę takich rzeczy mówił.
A: Powiedziałeś, że widać, że trener ma obycie za granicą, że popracował w kilku mocnych klubach. Wy jako piłkarze czujecie, że z tym trenerem to utrzymanie jest bardziej realne?
B: Ja wierzę, że my się utrzymamy.
A: A ty czujesz się jednym z wygranych? Właśnie zmiany trenera, bo powiedziałeś, że... Porozmawiałeś szczerze z trenerem, że on powiedział, że potrzebuje cię w drużynie, że nie pozwoli na twoje odejście, więc ta sytuacja Twoja się trochę odmieniła.
B: Czy czuję się wygranym? Szczerze mówiąc nie czułem się... Nie czułem się jako przegrany i ciężko powiedzieć, że jestem wygranym. Po prostu czuję się tak jak zawsze. Moje gdzieś tam nastawienie było takie, że okej, że chcę porozmawiać z trenerem i zobaczyć, co się dalej wydarzy. Nie jestem osobą, która gdzieś panikuje w jakichś niektórych sytuacjach, czy nie wiem, że jak dostanę informację, że odchodzę z klubu, czy zostaję, czy jestem liderem, czy jestem najgorszy, to gdzieś to wpłynie na moje poczucie wartości siebie. Więc można powiedzieć, że czuję się bardzo neutralnie, a czy jestem wygranym, to myślę, że koniec rondu pokaże.
A: Jak mógłbyś ocenić obecne nastroje w drużynie? Uległy poprawie?
B: Myślę, że tak. Myślę, że tak, że wszyscy naprawdę jest... stworzyła się taka ekipa, która wierzy w utrzymanie i wszyscy dążymy w jednym kierunku do tego. I tak jak mówię, teraz czas jest na to, żeby skupić się na robocie, na tym. Mamy, tak jak mówię, świetne warunki, przede wszystkim na boisku i chcemy to w pełni wykorzystać, żeby po powrocie był jeden kierunek i wszyscy musimy po prostu w tym kierunku iść.
A: Jakie są takie aspekty pracy trenera Simundży, które ty najbardziej doceniasz, które zrobiły na tobie największe wrażenie?
B: No to na pewno te detale. Te detale, które też trenerzy, asystenci, którzy byli na mojej pozycji, na pozycji centralnego stopera, którzy widzą wszystko, którzy obserwują, którzy od razu po zakończonej akcji, nie w sposób gdzieś tam agresywny zwracają uwagę, tylko podchodzą, mówią, Szocik, tutaj mogłeś się ustawić pół centymetra. jakieś 10 stopni i bardziej do prawej strony. Tutaj pół metra w lewo, pół metra w prawo. Tutaj szybciej reakcja. Więc to są naprawdę takie detale, które widać, że ja czuję, że to są trafne podpowiedzi. Czuję, że to są rzeczy, które mi pomogą. I naprawdę doceniam to, bo taki, że tak powiem, zwykły trener, który tego nie czuje, na pewno by takich rzeczy nie wyłapał.
A: Oglądaliśmy treningi, wiedzieliśmy, że trener też angażuje się w to, że stoi pomiędzy Wami, że jakieś uwagi jeszcze na bieżąco przekazuje, to on jest właśnie takim głównodowodzącym w tym sztabie szkoleniowym, czy jednak cały ten sztab szkoleniowy przekazuje Wam jakieś uwagi na bieżąco, czy jednak jest Ante Simundza? i potem sztab szkoleniowy, czy jednak jest to tak najmniej?
B: Ja myślę, że to jest bardzo rozłożone. Wiadomo, że Ante próbuje i stara się tutaj prowadzić trening, ale na asystentów też spada bardzo dużo i czujemy tą ich, że tak powiem, reakcję w trakcie treningu i te podpowiedzi. Tak jak przed chwilą powiedziałem, odnośnie np. centralnego ogrońcy to bardzo dużo informacji, takich cennych wskazówek dostajemy. i też pomocnicy, boczni obrońcy, więc te detale na rozegranie, na ustawienie, na defensywę są naprawdę na najwyższym poziomie i to na pewno dlatego też powiedziałem, że czuć to, że trenerzy byli w wielkiej piłce.
A: Jakie są takie Twoje osobiste plany na to? rundę wiosenną, bo wiadomo, że Śląsk będzie walczył o utrzymanie, że to jest główny cel drużyny, ale jakie cele ma Serafinżota przed sobą, które chciałby przy okazji zrealizować?
B: Zawsze mam te swoje cele zapisane. Wiedzą może dwie osoby o tym i nie chciałbym za bardzo ich zdradzać. Uważam, że to jest takie moje i sam chciałbym się z tego rozliczać, a nie żeby ktoś mnie z tego rozliczał. A jak się zakończy renda, możemy się drugi raz na kawę spotkać i porozmawiać, co mi się udało zrobić, a co nie.
A: Teraz zbliża się mecz z Piastem Gliwice, potem też spotkanie z Radomiakiem Radom. Można odnieść wrażenie, że ten luty będzie kluczowy w kontekście walki o utrzymanie, że jeżeli w lutym nie uda wam się punktów dopisać do swojego konta, to potem może być bardzo trudno. Też macie takie odczucie trenera, Takie co się przekazywa?
B: Ja myślę, że każdy kolejny mecz będzie małym finałem i do końca rundy już po prostu każdy kolejny mecz musimy traktować jako ostatni i tak do tego podchodzić, bo wiemy jaka jest sytuacja, wszyscy jesteśmy tego świadomi. No i wiemy, że musimy punktować, więc tak jak mówię, każdy kolejny mecz, czy to z Radomiakiem, czy z drużynami z Top 5, musimy po prostu wygrywać.
A: Ostatnio pojawiły się też głosy dotyczące zaległości z peneszencjami. Czy te zaległości już zostały ze strony klubu uregulowane?
B: Jeden miesiąc został uregulowany i, że tak powiem, teraz, że tak powiem, kolejny miesiąc leci w zależności, ale wiem, że rozmawiamy tutaj z dyrektorem sportowym na ten temat i myślę, że ta kwestia będzie, że tak powiem, wyjaśniona.
A: A tu w zdradziu z czego wynikały te problemy?
B: Może komuś zdradził, ale ja o tym nic nie wiem.
A: Dziękuję bardzo.
B: Dobra, dzięki bardzo.