Czekał aż 83 dni. Powrót zawodnika Śląska na boiska Ekstraklasy
11.03.2025 (16:00) | Jan Pindral | skomentuj (0)
Burak Ince pojawił się na boisku w 80. minucie ostatniego meczu z Pogonią Szczecin. Był to dla niego szczególny moment, ponieważ były to jego pierwsze minuty gry od 83 dni oraz pierwsze pod wodzą Ante Simundy.
Turek od momentu przyjścia do Śląska pozostaje wielką niewiadomą. Przeplata dobre występy ze słabszymi, a choć regularnie otrzymuje powołania do reprezentacji U-21, nie zawsze znajduje się w kadrze meczowej swojego klubu. Jego najlepszym momentem bez wątpienia był mecz z Puszczą Niepołomice w poprzednim sezonie. To głównie dzięki niemu Śląsk odniósł wtedy zwycięstwo nad beniaminkiem. Po wejściu z ławki wywalczył rzut karny w 80. minucie, a dziewięć minut później strzelił bramkę, która zapewniła drużynie prowadzenie (RELACJA). Pomimo tego oraz kilku innych dobrych momentów, rozegrał zaledwie 431 minut w 17 spotkaniach. W tym czasie zdobył 2 gole i zanotował jedną asystę.
Aktualny sezon nie poprawił jego sytuacji pod względem czasu spędzanego na boisku. W dużej mierze przyczyniły się do tego kontuzje, ale mimo wszystko nie prezentuje poziomu, jakiego po nim oczekiwano. Najwięcej minut otrzymywał na początku rozgrywek, wychodząc w pierwszym składzie między innymi przeciwko Piastowi Gliwice (0:2) oraz Widzewowi Łódź (0:0).
Przyjście Simundzy również nie odmieniło jego losów. Choć przepracował część okresu przygotowawczego, szybko nabawił się kontuzji, przez co wypadł z treningów. Wrócił dopiero na wygrany 3:0 mecz z Widzewem Łódź, jednak nie otrzymał w nim ani minuty.
- Uważam, że to bardzo dobra osoba i utalentowany zawodnik. Trenował przez cztery tygodnie z pierwszą drużyną, ale wcześniej zmagał się z kontuzją. Był tylko raz w kadrze meczowej, ponieważ po prostu inni zawodnicy prezentowali się lepiej
- Tak przed ostatnim spotkaniem z Pogonią Szczecin (1:1) wypowiedział się trener Trójkolorowych.
[REKLAMA]
W ostatnim meczu jednak pojawił się na boisku, zastępując zmęczonego Pozo w 80. minucie. Mimo krótkiego czasu gry zdołał zanotować 2/2 celne podania, w tym jedno kluczowe, wygrać 2 z 3 pojedynków, ale także dwukrotnie stracić piłkę.
- Zmiana wynikała ze zmęczenia Pozo. Nie chcieliśmy ryzykować kontuzji. Ince, który go zastąpił, dobrze się spisał – stworzył dwie groźne sytuacje
- Skomentował na konferencji pomeczowej Ante Simundza.
[REKLAMA]
Warto jednak zaznaczyć, że pozycje, na których nominalnie występuje Ince, są obecnie mocno obsadzone, co sprawia, że będzie mu niezwykle trudno przebić się do wyjściowej jedenastki. Na pozycji ofensywnego pomocnika podstawowym zawodnikiem jest Jose Pozo, który od swojego przyjścia do Śląska spisuje się bardzo dobrze i z meczu na mecz prezentuje coraz wyższy poziom. Na skrzydle natomiast gra kluczowy zawodnik drużyny – Piotr Samiec-Talar, wychowanek, którego obecność na boisku jest nieoceniona. Bez niego gra drużyny wygląda znacznie gorzej, co tylko potwierdza, jak ważną rolę pełni w ofensywie.