Leszczyński: Cwaniacka jedenastka, ale takie są reguły ery VAR-u

30.03.2025 (09:00) | Dominik Mazur | skomentuj (0)

Po wygranym 3:1 spotkaniu z Lechem Poznań bramkarz Śląska Rafał Leszczyński pojawił się przed kamerami Canal+. Podzielił się opinią na temat podyktowania przez Piotra Lasyka rzutu karnego, przy którym wyczuł intencje Mikaela Ishaka i zapewnił, że WKS jeszcze napsuje krwi ligowym rywalom. 

Zwycięstwo z Lechem smakuje wyjątkowo, ale mam poczucie, że na nie zapracowaliście.

Tak. Mieliśmy po pierwszym golu dwie-trzy sytuacje, by podwyższyć prowadzenie. Potem rzut karny. Cwaniactwo, z boiska wydaje mi się, że nie było wielkiego kontaktu, ale takie są reguły przy VAR-ze, że każdy najmniejszy kontakt kończy się jedenastką. Na szczęście pokazaliśmy, że chcemy dziś wygrać. Jeśli nasza wspaniała publika dalej nas będzie nas niosła, to mamy duże szanse, by Ekstraklasa została we Wrocławiu.  

Chyba nie spodziewałeś się, że wbrew pozorom tak mało będziesz miał pracy w tym meczu?

Mecz wyglądał troszeczkę inaczej niż układałem go sobie w głowie, ale najważniejsza jest praca całego zespołu. Pokazaliśmy olbrzymi charakter – choćby wtedy, gdy Serafin Szota poszedł aż pod chorągiewkę, odzyskał piłkę i stworzył chłopakom sytuację. To pokazuje, jaka determinacja jest w naszym zespole. 

Wiele osób już was skreśliło, także ze względu na trudny terminarz, bo czeka na was wielu jakościowych rywali. Mecz z Lechem pokazuje jednak na co was stać i okaże się, jak wiele ten mecz może zmienić w kontekście walki o utrzymanie.

Kluczowe, że mamy serię zwycięstw. To dodaje pewności siebie. Mam nadzieję, że za tydzień z Motorem Lublin pokażemy się równie dobrze, zdobędziemy trzy punkty i jeszcze namieszamy. W szatni ta wiara jest, w klubie ta wiara jest, kibice przyszli licznie, więc myślę, że też w nas wierzą. A że inni nas skreślili? To tylko lepiej dla nas. Przyjeżdżają mierzyć się z nami, myślą, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie, ale napsujemy im jeszcze trochę krwi.

Strzał Ishaka z rzutu karnego był z gatunku takich, których nie dało się obronić? Wcześniej znakomicie wybroniłeś jego uderzenie głową.

Przy rzucie karnym przez moment zawahałem się, czy zostać na środku, czy iść w prawo. Może przez to nie wybiłem się dość mocno. Trzeba jednak oddać Ishakowi, że uderzył bardzo dobrze. A wcześniejsza interwencja to taka, za którą mogę dostać dobrą notę. Cieszę się, że pomogłem zespołowi, a takie interwencje budują pewność siebie. A takie występy jak ten z Lechem budują pewność siebie całego zespołu.