Żukowski: W decydujących momentach brakuje nam spokoju
26.04.2025 (13:00) | Franciszek Wiatr | skomentuj (0)
Po przegranym przez Śląsk Wrocław spotkaniu z Rakowem Częstochowa (0:3), porozmawialiśmy z zawodnikiem WKS-u, Mateuszem Żukowskim. Co powiedział skrzydłowy wrocławian?
Jakbyś ocenił to spotkanie i czy uważasz, że taka różnica bramkowa jest zasłużona?
Czy zasłużona, czy nie, Raków strzelił trzy gole i wygrał to spotkanie. Aczkolwiek z perspektywy meczu, uważam, że zasłużyliśmy na więcej. Jednak nie da się wygrywać meczów, jeśli tracimy bramki w tak łatwy sposób.
Nie masz wrażenia, że kiedy łapaliście swój rytm w tym spotkaniu, to akurat traciliście bramkę i czy to nie podcinało wam skrzydeł?
Na pewno podcinało, aczkolwiek mogliśmy tego uniknąć. Strzeliliśmy gola na 1:1, nie został on uznany. Może to gdzieś nas trochę zdekoncentrowało i od razu dostaliśmy bramkę na 0:2 i na pewno trudniej się gra, jeżeli musimy gonić dwubramkową stratę, niż jednobramkową.
Z twojej perspektywy - z czego wynika taki brak skuteczności?
Ze spokoju, zdecydowanie ze spokoju. Dochodzimy do tych sytuacji. Fajnie to wygląda w grze kombinacyjnej, widać, że nie boimy się grać i chcemy grać swoje. Brakuje nam wykończenia. Brakuje ostatniego podania, brakuje dobrego uderzenia. Sam też jestem na siebie zły, bo mogłem dzisiaj uderzyć lepiej z dystansu. Na pewno brakuje nam opanowania w tych w końcowych momentach akcji.
[REKLAMA]
Nie masz wrażenia, że sędzia pozwalał na za dużo na boisku i nie panował do końca nad tym?
Wiem, że też żyjecie z tego, ale nie będę komentował pracy sędziego, bo od tego nie jestem. Jestem od tego, aby grać w piłkę.
Analizowaliście w szatni nieuznanego gola Ortiza? Z powtórek trudno było wywnioskować, czy rzeczywiście był spalony.
Nie rozmawialiśmy na ten temat, bo to by nic nam nie zmieniło, jak mielibyśmy wyjść na drugą połowę. Ta bramka została nieuznana. Słusznie czy nie, to nie mi czy trenerom oceniać. Nie skupialiśmy się na tym, tylko musieliśmy myśleć o wyniku, a ten do przerwy był 0:2.
Runda wiosenna w twoim wykonaniu jest niezła, dołożyłeś do gry w pierwszej jedenastce liczby, gol z Widzewem czy Cracovią. Wydaje się, że jesteś w optymalnej formie, do której dążyłeś przez cały sezon.
Cieszy mnie, że gram, że pojawiają się liczby. Ale nie jestem do końca z siebie zadowolony. Wiem, że stać mnie na więcej i w tych meczach i tak nie pokazałem 50% tego, co potrafię.
Mówisz, że stać cię na więcej. Co jest do poprawy, abyś pokazał więcej, bo do końca sezonu pozostały 4 mecze o życie dla Śląska.
Najważniejsze czego mi brakuje, to na pewno spokoju. W tej trzeciej tercji boiska, gdzie trzeba zdecydować: strzelać, dryblować czy podawać. Uważa, że jest to już na lepszy poziomie względem poprzednich meczów czy tamtego sezonu. Aczkolwiek wiem, że są tu spore rezerwy i takich goli jak z Cracovią mogę strzelać dużo, dużo więcej.
Rozmawiali Franciszek Wiatr oraz Marcin Sapuń
[REKLAMA]